8 min.
Salaterka.pl: prosta dieta roślinna
ostatnia aktualizacja:
Rodzeństwo zafascynowane zdrowym odżywianiem wspólnie prowadzi bloga, wydaje książki z prostą dietą roślinną oraz opracowuje kursy pomagające ogarniać zdrową dietę na co dzień. Ich bloga Salaterka.pl co miesiąc odwiedza ponad sto tysięcy użytkowników. Z tego, co pokochali, zrobili nieźle prosperujący biznes.
Z artykułu dowiesz się:
jak budować biznes oparty na własnych doświadczeniach
jak zbudować grupę odbiorców za pomocą bloga
w jaki sposób zbudować przewagę nad konkurencją na nasyconym rynku
Salaterka.pl to blog o prostej i pełnowartościowej diecie roślinnej. Projekt tworzy rodzeństwo: Agnieszka i Mateusz. Mateusz jest od „cyferek” i spraw naukowych. Sprawdza produkty i przelicza składniki odżywcze, na podstawie zebranych danych opracował kształt diety dostarczającej maksymalną ilość wartości odżywczych. Agnieszka jest gotującą częścią Salaterki. Przepisy tworzy intuicyjnie, w oparciu o przygotowaną przez Mateusza listę najbardziej odżywczych grup produktów. Sama z książek kucharskich nie korzysta, zawsze lubiła eksperymenty w kuchni. Pamiętając bardzo dobrze czasy, kiedy jej życie było bardzo zabiegane, opracowuje przepisy, które są proste i szybkie w przygotowaniu, tak by były one realnym wsparciem dla żyjących w biegu, którzy pragną odżywiać się zdrowo na co dzień.
Ich misją jest promowanie diety maksymalnie odżywczej i dostarczania narzędzi, dzięki którym zdrowo oznaczać może łatwo, szybko i przyjemnie.
Jak wyglądała droga od pomysłu do wydania pierwszej książki?
Pierwsza była dieta, którą opracowałem dla siebie. Wyszedłem z założenia, że jedzenie jest po to, żeby się odżywiać, czyli zacząłem szukać produktów najbardziej odżywczych. Szukałem informacji u źródła, korzystałem z opracowań naukowych. Zacząłem to wszystko obliczać dla siebie, a gdy schudłem 30 kilogramów, zacząłem to wszystko opisywać na blogu.
W podobnym czasie również moja siostra zainteresowała się zdrowym żywieniem. Z innych powodów i innych źródeł. Inaczej też podeszła do tematu. Wykorzystała swoje umiejętności kulinarne i gotowała dania roślinne, które są nie tylko zdrowe, ale również smaczne i dają się szybko przygotować. W końcu połączyliśmy nasze siły i stworzyliśmy wspólny biznes. Pokazujemy, że dieta roślinna może być bardzo prosta i bardzo odżywcza. Agnieszka gotuje i dzieli się patentami na zdrowe jedzenie w biegu, ja wyliczam wartości odżywcze, dzielę się wiedzą w temacie najbardziej odżywczych grup pokarmów, obalam też mity żywieniowe.
Ale zanim do tego doszło, na blogu działałem sam i sam też wydałem swoją pierwszą książkę. Opisuje ona dietę, którą stworzyłem na własne potrzeby i która bardzo mi pomogła w odzyskaniu zdrowia i odpowiedniej wagi. Pisałem ją pracując jeszcze na etacie, dlatego mogłem ją opracowywać tylko po godzinach. Przeanalizowałem tysiące danych. Trwało to prawie dwa lata - pierwsza książka to był długi proces. Do książki Agnieszka stworzyła broszurę z przepisami i to się bardzo spodobało. W ten sposób pojawił się pomysł na naszą współpracę i na nową książkę.
Bloga założyłem przed wydaniem pierwszej książki, na przełomie 2014 i 2015 roku. Do czasu jej przygotowania na blogu zebrałem dużą grupę zaangażowanych użytkowników. To oni jako pierwsi mogli kupić książkę. Przychody z przedsprzedaży pokryły mi wtedy cały koszt druku. Dzięki temu nie musiałem ponosić nakładów z własnych środków. 400 osób kupiło książkę, zanim jeszcze trafiła do druku.
W sumie wydaliśmy 3 książki, czwarta będzie na rynku już za chwilę. Bazujemy w nich na idei diety odżywczej, opisanej szczegółowo w pierwszej książce. Mówi ona o tym, by odżywiać się produktami, które są najbardziej odżywcze i jednocześnie unikać produktów bogatych w negatywne składniki. Produkty roślinne mają bardzo wysokie zagęszczenie wartości odżywczych przy niewielkiej ilości kalorii.
Wspólne przygotowanie drugiej książki - tym razem pozycji z przepisami kuchni roślinnej - zajęło nam kilka miesięcy. Agnieszka przez trzy miesiące cały czas gotowała i tworzyła przepisy, później ja przez kolejne trzy miesiące opracowywałem treści. W kilka miesięcy po wydaniu naszej wspólnej książki zdecydowaliśmy się w końcu zrezygnować z pracy na etacie i zająć Salaterką w pełnym wymiarze.
Jak wygląda praca nad książką?
Nasz biznes opieramy na tym, że nie wydajemy książek z wydawnictwem, tylko samodzielnie przez self-publishing. Z wykształcenia jestem informatykiem, a z zawodu grafikiem, to pozwoliło przyśpieszyć prace nad materiałem i mocno zredukować koszty. Samodzielnie składam książki, a są to bardzo graficzne publikacje. Wydajemy książki bardzo dobre jakościowo. Zgłosiło się wydawnictwo, które chciało wydawać z nami, ale nie zgodziliśmy się na współpracę, m.in dlatego, że chcieli pogorszyć jakość wydania, żeby więcej zarobić. Dzięki temu, że wydajemy książki sami, nie zarabiamy na nich 3 zł, tylko 20 zł, a sprzedaliśmy ich już ponad 60 tysięcy.
Ze względu na zastosowaną technikę publikacji nastawiamy się na sprzedaż w internecie - książki z przepisami są na spirali, przez co nie mają grzbietu i nie sprzedawałyby się w tradycyjnej księgarni. Po prostu nie widać wtedy tytułu.
Czym Wasze książki, diety i przepisy wyróżniają się na bogatym rynku podobnych publikacji?
Zawsze zależało nam na tym, żeby wszystkie treści były łatwe w odbiorze. Dbamy o to, by najważniejsze informacje przedstawiać graficznie. Takich treści nie trzeba nawet czytać, a wiemy, że coraz więcej ludzi to wzrokowcy.
Przedstawiamy też informacje, które nigdy wcześniej nie były prezentowane w Polsce. Dane, które publikujemy, zawsze są też poparte przez instytucje naukowe. Dodatkowo proponowane przez nas przepisy są bardzo proste w realizacji i naprawdę pomagają na co dzień.
Chcieliście się dzielić wiedzą i pomysłami, czy od razu wiedzieliście, że będzie to sposób na biznes?
Już przy pierwszej książce postanowiłem, że będzie to biznes długoterminowy – że chcę na tym zarabiać. Nie było wiadomo, jak to pójdzie, ale po wydrukowaniu pierwszego tysiąca książek wiedziałem, że to ilość, która pozwoli mi pokryć wszystkie koszty i zacząć na tym zarabiać. Sprzedaż szła na początku powoli, pierwszy tysiąc sprzedałem w pół roku. Teraz dzięki m.in. reklamie na Facebooku sprzedajemy około 2 tysiące książek miesięcznie.
W jaki sposób zdobywacie nowych odbiorców?
Na początku wierzyliśmy, że sprzedaż oprzemy na społeczności bloga, ale później się okazało, że największą sprzedaż generuje nam reklama na Facebooku. Co ciekawe jest to w większości reklama skierowana do osób, które nie znają jeszcze dobrze naszego bloga.
Na Salaterka.pl wchodzi miesięcznie około 100 tys. użytkowników, ale bez reklamy sprzedawalibyśmy około 150 książek miesięcznie. Zaczęliśmy zarabiać, gdy zaczęliśmy przygotowywać dobre reklamy. Obecnie około 90% sprzedaży mamy z reklam, głównie z Facebooka.
Przez pandemię sporo biznesów przeniosło się do internetu. Jak teraz się odnajdujecie?
Na początku pandemii bardzo spadła nam sprzedaż i wtedy zgłosiliśmy się do agencji reklamowej. Jednak po miesiącu okazało się, że lepsze efekty przynosi reklama, którą sami szykujemy. Na kolejny miesiąc wzięliśmy konsultanta, aż w końcu zaczęliśmy współpracować z kolejnym ekspertem, który przyznał, że nie jest w stanie tak dobrze targetować reklam, jak robimy to sami.
Większa konkurencja wpłynęła między innymi na koszt i efektywność reklam. Przez pewien czas, przestała nam się opłacać reklama na Facebooku i to skłoniło nas, żeby przygotować ją od nowa. Teraz mamy takie same wyniki jak przed pandemią. Jest trudniej, ale poprawiliśmy jakość reklam i dajemy radę.
Ludzie są bardziej ostrożni, ze względu na to, że pojawiło się na rynku sporo produktów niskiej jakości. Nas na tle konkurencji wyróżnia właśnie jakość.
Przygotowaliśmy też kurs online, o czym myśleliśmy już od dłuższego czasu. Sprzedaliśmy 400 kursów, bazując na naszej społeczności na blogu – nie szykowaliśmy specjalnych reklam.
W jaki sposób tak dobrze poznaliście swoich odbiorców?
Agencje reklamowe często nie mają czasu na to, żeby dobrze poznać klientów swoich kontrahentów. My cały czas poświęcamy naszej firmie i naszej społeczności w mediach społecznościowych, dzięki temu dobrze poznaliśmy potrzeby naszych klientów. Jest to świadoma grupa odbiorców, a my dobrze znamy profil naszego klienta. Chcemy, żeby każdy klient był zadowolony. Stawiamy na wysoką jakość produktów oraz obsługę na najwyższym poziomie.
Czy planujecie skalowanie biznesu poza granicę Polski?
Tak, jesteśmy w tracie przygotowania bloga i ebooków na rynek anglojęzyczny. Prace są już bardzo zaawansowane. Zatrudniliśmy do tego naszego kuzyna, który zajmuje się tym już od kilku miesięcy.
W jaki sposób zakładaliście działalność?
Działalność gospodarczą rejestrowałem w urzędzie, natomiast moja siostra założyła ją przez internet. Agnieszka lubi załatwiać on-line wszystko, co możliwe. Ja zazwyczaj lubię porozmawiać twarzą w twarz. Żeby zarejestrować później spółkę, musieliśmy iść razem do urzędu załatwić formalności.
W jaki sposób zakładaliście konto bankowe i czym kierowaliście się przy jego wyborze?
Najważniejsze było dla nas to, że byliśmy zadowoleni z dotychczasowych usług, dlatego wybór mBanku był dla nas oczywisty. Szukaliśmy też możliwości zakładania subkont, dzięki czemu łatwo możemy zarządzać finansami. Tej usługi nie znajdziemy we wszystkich bankach, jednak mBank ma ją w swojej ofercie.
Kto jeszcze wspiera waszą firmę?
Jesteśmy firmą rodziną – główną częścią biznesu zajmuję się razem z siostrą, nasz kuzyn pracuje nad tłumaczeniem materiałów, wspiera nas graficznie i administracyjnie, tata pomaga nam w pakowaniu książek i ich wysyłce, jednak księgową mamy zewnętrzną. Nie mieliśmy czasu, by zajmować się tym samemu.
Co było największym wyzwaniem?
Pojawiają się różne problemy, które musimy na bieżąco rozwiązywać. Najtrudniejsze było podjęcie decyzji o rzuceniu pracy na etacie. Mieliśmy trochę szczęścia, bo miesiąc po przejściu na działalność zgłosiła się do nas marka, z którą współpracujemy do tej pory i dzięki niej zyskaliśmy dodatkowe fundusze. Pojawiały się problemy z drukiem książek, np. brakowało stron w jednej z serii wydruku. Na początku mieliśmy też problemy z logistyką – wysyłką dużej liczby paczek. Musieliśmy uczyć się na własnych błędach.
Jakie macie plany na przyszłość?
Do druku oddaliśmy właśnie kolejną książkę – jej premiera odbędzie się już 22. listopada. Tym razem to „Szalenie proste jadłospisy odżywcze” – jest to pozycja z bardzo prostymi przepisami, z których każdy to maksymalnie 3 składniki główne i 3 dodatki. Zaczęliśmy już pracę nad kolejną książką – jadłospisami sezonowymi. W planach mamy też m.in. rozwój na rynkach anglojęzycznych oraz kolejne kursy.
Gdzie najlepiej was znaleźć?
Zapraszamy na Salaterka.pl, tam znajdziecie odnośniki do wszystkich naszych mediów społecznościowych.
mBank S.A. nie ponosi odpowiedzialności za stosowanie w praktyce informacji objętych powyższym materiałem. Materiał niniejszy ma charakter informacyjno – marketingowy i nie stanowi porady prawnej ani podatkowej.
Firma w internecie:
Szczegółowe warunki i opłaty związane Promocją „Otwórz e-sklep ze Sky-Shop.pl – edycja IV” są określone w Regulaminie Promocji „Otwórz e-sklep ze Sky-Shop.pl – edycja IV ” dostępnym na stronie www.mbank.pl/firma-w-internecie. Promocja trwa od 01.07.2021 do 31.01.2022 włącznie