4 min.
Daniel Gouda Tworski - wywiad z łódzkim twórcą
ostatnia aktualizacja:
Autor: Natalia Dobrowolska - Departament Klienta Firmowego Poznaj historię marki Gouda Works z Łodzi. Dowiedz się, czym inspirowali się jej twórcy oraz jak przebiegał rozwój firmy. Załóż firmę z mBankiem.
z artykułu dowiesz się:
„Dziwne uczucie. Jadę do mBanku pogadać o zakładaniu konta firmowego. Zaproszenie dostałem. Wskazują salę. Wchodzę, patrzę wykład, no to szukam miejsca. A tu się okazuje, że to ja wykładam” – napisał na Twitterze Daniel „Gouda” Tworski, po spotkaniu Oko w Oko na schodkach. Jak na nie trafił? Trochę przez przypadek – jak sam mówi, nigdy nie spodziewał się, że skończy studia i będzie zarabiał na życie projektując grafiki. Zrobił 100 razy więcej niż marzył i 200 razy więcej niż inni się spodziewali.
Początki
Po maturze marzenia o studiach schował do kieszeni. Trzeba było iść do pracy. Najłatwiej było znaleźć pracę fizyczną i to właśnie tak widział swoją przyszłość, aż do feralnego wypadku z pociągiem. Leżąc pół roku w szpitalu miał czas na zastanowienie co dalej. Okazało się, że coś, co wydawało się końcem, pozwoliło wrócić na start. Dzięki grupie inwalidzkiej mógł wybrać dowolny kierunek studiów. Tak Daniel trafił na grafikę.
Beauty Bałuty
Co Danielowi dały studia? Przede wszystkim bodziec. Spędzał godziny rozmawiając ze znajomymi o sztuce, architekturze, marzeniach wykraczających poza jego dotychczasowy horyzont. Chłonął nowy świat i szukał pomysłu na siebie. Zaczął wyrażać swoją osobowość w grafikach, które publikował na facebooku. Tam zbudował całkiem dużą społeczność ludzi, którzy doceniali nieoczywiste poczucie humoru. Postanowił rozpocząć projektowanie ubrań. Przez znajomych na facebooku trafił do szwalni, w której mógł uszyć pierwsze 12 koszulek, na które wydał 640 zł, czyli całe swoje oszczędności. W zasadzie wszystkie rozeszły się w grupie znajomych ze studiów. Projekty przyciągnęły też uwagę kolegi Daniela z podstawówki. W ten sposób firma zyskała inwestora i kapitał, za który wyprodukowali pierwsze 100 koszulek. Jak się okazało, ich stan magazynowy stopniał do zera w ciągu niecałych 2 minut – koszulki rozeszły się jak ciepłe bułeczki, a fani projektów GoudaWorks zawiesili dwa razy serwery Allegro, na którym początkowo t-shirty były sprzedawane.
Człowiek orkiestra
Gdyby miał wybrać jedną rzecz, którą miałby się zajmować byłaby to moda – stwarza najwięcej możliwości dla kreatywności. Korzenie marki nadal są dla niego najciekawsze, jednak Gouda robi więcej niż tylko projekty ubrań. Jego częste zlecenia to projektowanie logotypów, projektowanie książki identyfikacji wizualnej. Ma na koncie wzór opakowania na chleb, ramki na tablicę rejestracyjną. Często tworzy projekty CV. Jak sam podkreśla, budżet musi się spinać, więc kombinuje – szuka nowych pomysłów na produkty w swoim sklepie, a równocześnie bierze zlecenia. Na szczęście trafiają do niego klienci, którzy cenią jego styl i chcą z niego korzystać. Jednak za tym powodzeniem są godziny pracy – rzadko z niej mentalnie wychodzi – przerwą od niej często jest tylko sen.
Zaufanie w biznesie to podstawa
Pomimo, że pracuje kreatywnie, daleko Danielowi do szalonego artysty – jak sam podkreśla uwielbia Excela. W arkusze kalkulacyjne kompulsywnie wpisuje ile kroków zrobił każdego dnia, ile zjadł kawałków pizzy, koszty, przychody i wydatki. Równocześnie potrzebuje doradców – nie zna się na księgowości, liczby to dla niego czarna magia. Podkreśla, że jest zachowawczy w biznesie. Po pierwsze woli inwestować swoje pieniądze niż je pożyczać, po drugie, aby z kimś zaczął współpracować najpierw musi tę osobę poznać i jej zaufać. Słucha poleceń znajomych. To właśnie z jednym z nich postawił swój pierwszy sklep internetowy, a teraz tworzy kolejny. Chęć zachowania kontroli i bezpieczeństwa, nie oznacza, że nie marzą mu się wielkie rzeczy. Dosłownie i w przenośni – chętnie wróciłby do „analogowej” kreski i tworzył murale, nie wyklucza także współpracy z dużą, międzynarodową marką.
Barwna osobowość
Gouda, ma w sobie wiele sprzeczności – otwarty ale ostrożny, wolny duchem lecz skupulatny, gadatliwy, a skromny. Jego kontrasty zgromadziły prężnie działającą społeczność. To właśnie dzięki funduszom zebranym ze sprzedaży „cegiełek” niedługo otwiera swój biznes w nowej odsłonie. Jakie ma plany na przyszłość? Jak sam mówi jest bardzo związany z Łodzią i pomimo, że chętnie zrealizuje projekty wykraczające poza granice tego miasta, nigdy z nich nie zrezygnuje – to jego miejsce do życia.
Dowiedz się więcej o usłudze zakładania firmy z mBankiem
mBank S.A. nie ponosi odpowiedzialności za stosowanie w praktyce informacji objętych powyższym materiałem. Materiał niniejszy ma charakter informacyjno – marketingowy i nie stanowi porady prawnej ani podatkowej.