5 min.
Jak pogodzić prowadzenie firmy i bycie mamą? Rozmowa z Natalią Liśkiewicz, założycielką Kancelarii Radcy Prawnego
ostatnia aktualizacja:
Natalia Liśkiewicz – założycielka Kancelarii Radcy Prawnego Natalia Liśkiewicz, specjalizuje się w prawie spółek oraz obsłudze prawnej przedsiębiorstw. Lubi wyzwania, a praca jest jej pasją. Prywatnie Natalia jest mamą trójki dzieci, więc oprócz rozmowy o działalności rozmawialiśmy o wielozadaniowości w roli kobieta –matka – przedsiębiorczyni.
z artykułu dowiesz się:
- Czym się zajmuje Twoja kancelaria?
- Skąd pomysł na założenie własnej kancelarii?
- Jak długo myślałaś o tym, aby założyć własną działalność?
- Co dobrze wspominasz po tym, jak otworzyłaś działalność?
- Sama tworzysz markę, czy masz pomoc?
- Twoimi klientami są przedsiębiorcy, w jaki sposób badasz w ich potrzeby?
- A jak zdobywasz nowych klientów?
- Czy jeszcze ktoś oprócz współpracowników wpiera Twoją firmę?
- A co było największym wyzwaniem dla Ciebie?
- Z czego czerpiesz największą satysfakcję w prowadzeniu działalności?
- Jakie masz plany na rozwój firmy?
- Co według Ciebie jest potrzebne do stworzenia biznesu?
- Masz trójkę dzieci, jak łączysz dwie role – bycie mamą i prowadzenie własnej kancelarii?
- A czy w tym wszystkim odnajdujesz czas dla siebie?
- Zbliżają się święta, jak planujesz przygotowania?
- A jakie masz wskazówki dla przedsiębiorczych mam?
- Czego mamy Ci życzyć?
Czym się zajmuje Twoja kancelaria?
Obsługą przedsiębiorstw. Głównie są to startupy, w tym inwestorzy zagraniczni – w związku z tym obsługuję również po angielsku.
Skąd pomysł na założenie własnej kancelarii?
To wyszło bardzo naturalnie. Gdy pracowałam w innych kancelariach na etapie aplikacji, doszłam do wniosku, że nie do końca chciałabym pracować w takim miejscu. Chciałam stworzyć nową jakość wśród kancelarii – zupełnie inną, która będzie oparta przede wszystkim na wysokiej jakości pracy, zaufaniu oraz dobrej relacji i szczerości z klientem.
Jak długo myślałaś o tym, aby założyć własną działalność?
Tak jak wspomniałam wcześniej, to było bardzo naturalne. Zawsze byłam pracownikiem, który dodatkowo zostawał po godzinach, jak musiałam dostarczyć coś ważnego. W związku z tym jasne było to, że chcę otworzyć własną działalność, skoro nie do końca w tamtym miejscu znajdywałam to, co według mnie kancelarie powinny dawać klientom. Od razu po skończeniu aplikacji, założyłam własną kancelarię.
Co dobrze wspominasz po tym, jak otworzyłaś działalność?
Chyba to, że od samego początku miałam klientów. Nie było takiego momentu, żebym ich nie miała. Jak otworzyłam własną działalność, to klienci z poprzednich kancelarii sami odezwali się do mnie.
Sama tworzysz markę, czy masz pomoc?
Firmę tworzę ze współpracownikami. Nie lubię określenia pracownika – uważam, że to słowo pozycjonuje osoby jako gorsze, te pod szefem. Mam fenomenalny zespół 9 osób. Trzy osoby są radcami, reszta jest aplikantami i to są osoby, które zdobywają doświadczenie razem ze mną. W zależności od tego, jakie mają predyspozycje (intelektualne, interpersonalne i jakie mają zainteresowania), to w tę stronę idziemy z rozwojem ich specjalizacji.
Twoimi klientami są przedsiębiorcy, w jaki sposób badasz w ich potrzeby?
Przede wszystkim rozmawiam i słucham. Moim zdaniem nie można podchodzić do spraw klientów pobieżnie. Podejmując decyzje lub konstruując umowy, robię to tak, jakby była to moja sprawa. Z jednej strony myślę
o optymalizacji kosztów i najefektywniejszym wykorzystaniu prawa do osiągnięcia celu. Z drugiej strony, chcę wykonać zadanie w jak najkrótszym czasie i mieć jak najlepszy efekt.
A jak zdobywasz nowych klientów?
Przychodzą sami z polecenia. Niestety jeszcze nie mam strony internetowej, ale zamierzam ją w końcu założyć. Zastanawiałam się nad wsparciem agencji marketingowej, ale na razie nie mam na to czasu – moim priorytetem są klienci. Teraz skupiam się na informatyzacji, bo uważam, że to jest przyszłość, np. dostęp do akt sprawy online w sposób dobrze zabezpieczony.
Czy jeszcze ktoś oprócz współpracowników wpiera Twoją firmę?
Przede wszystkim mój mąż i przyjaciele – dając odwagę i podrzucając dobre pozycje do czytania, w szczególności te o zarządzaniu. Trudno było wyjść z butów specjalisty i wejść w buty właścicielki własnej firmy. Ciężko jest znaleźć współpracowników, którzy są w stanie nas zastąpić, chcą się uczyć i chcą być równie rzetelni. Jednak mam fantastyczny zespół i to też uzyskałam metodą prób i błędów.
A co było największym wyzwaniem dla Ciebie?
Właśnie to żeby nauczyć się delegować zadania i żeby poświęcić czas, aby uczyć ludzi.
Z czego czerpiesz największą satysfakcję w prowadzeniu działalności?
Zadowolenie klientów z tego, co uda się nam wspólnie osiągnąć. To właśnie od moich klientów nauczyłam się tego, że punkt widzenia innej osoby pozwala nam zupełnie inaczej spojrzeć na sprawę.
Jakie masz plany na rozwój firmy?
Chciałabym, żeby moja kancelaria była jedną z największych kancelarii w Łodzi – ale nie korporacją.
Co według Ciebie jest potrzebne do stworzenia biznesu?
Może wydawać się dość proste, ale: pomysł, finansowanie i szczęście. Znam startupy, które miały świetny pomysł, miały finansowanie, ale niestety nie udało się dalej go rozwinąć.
Masz trójkę dzieci, jak łączysz dwie role – bycie mamą i prowadzenie własnej kancelarii?
Głównie przez delegowanie zadań – nie da się wszystkiego zrobić samodzielnie. Myślę, że jest to też kwestia podziału zadań z moim mężem, niesamowitej pomocy dziadków, bardzo dobrego żłobka i przedszkola. Dodatkowo moim zdaniem trzeba pogodzić się z tym, że nie można być idealnym we wszystkim. W związku z tym niektóre akcepty życia mam lepiej zorganizowane, a niektóre nie. Przyznam się, że nie mam idealnego porządku w domu ;).
A czy w tym wszystkim odnajdujesz czas dla siebie?
Raz w tygodniu mam czas tylko dla siebie. Wtedy idę na spacer, do SPA na masaż lub biorę długą kąpiel.
Zbliżają się święta, jak planujesz przygotowania?
Moja mama mnie nauczyła, że na święta wszystko trzeba zrobić samemu – od początku do końca. Ja długo z tym walczyłam i uważam, że wcale nie trzeba.
W związku z tym na Wigilię, każdy przynosi jedną lub dwie potrawy, dzięki temu nie spędzam 3 dni w kuchni.
A jakie masz wskazówki dla przedsiębiorczych mam?
Bardzo dobra organizacja, zaakceptowanie, że wszystkiego nie da się zrobić samemu i nie wszystko musi być idealnie. I mimo wszystko pomyśleć o sobie. Trzeba zaakceptować fakt, że dobra ma 24 godziny i nie jest dobrym pomysłem, że im mniej śpię tym jest lepiej. Co prawda teraz śpię jeszcze z przerwami, ale około 8 godzin – moim zdaniem to też jest ważne.
Czego mamy Ci życzyć?
Spokoju, zdrowia i tej największej kancelarii (nie korporacji) w Łodzi.
mBank S.A. nie ponosi odpowiedzialności za stosowanie w praktyce informacji objętych powyższym materiałem. Materiał niniejszy ma charakter informacyjno – marketingowy i nie stanowi porady prawnej ani podatkowej.