artykuł

3 min.

O przyszłości prostego języka rozmawiamy z Fundacją Języka Polskiego

ostatnia aktualizacja:

Wielką rolę we wprowadzeniu prostego języka i mKanonu w mBanku odegrała Fundacja Języka Polskiego. To właśnie z FJP od początku pracujemy wspólnie nad poprawą komunikacji. Dlatego dzisiaj, w naszym cyklu poświęconym językowi, zapraszamy na niezwykle ciekawy wywiad z Fundacją.

Czym zajmuje się FJP?
Fundacja Języka Polskiego istnieje od 2008 roku. Założyli ją językoznawcy z Uniwersytetu Warszawskiego, aby popularyzować język polski w różnych środowiskach pozaakademickich. Działamy w biznesie i administracji, jesteśmy obecni w ośrodkach kultury, współpracujemy ze szkołami i uniwersytetami trzeciego wieku. To, że jesteśmy wszędzie tam potrzebni, pokazuje, jak uniwersalna, wspólna dla nas wszystkich jest polszczyzna.

Dlaczego prosty język jest taki ważny, czy jest to istotne tylko w bankowości, czy ogólnie?
Na prosty język patrzymy w Fundacji szerzej. Pracujemy nad efektywną, przyjazną komunikacją, która w ostatnich latach mocno zyskuje na znaczeniu. Ważnym momentem był rok 2012 i ówczesna kampania „Język urzędowy przyjazny obywatelom”. Od tego czasu coraz więcej urzędów, ale także firm dostrzega, że zmieniony styl komunikowania się poprawia ich publiczny wizerunek i zbliża je do klienta. Pozwala także zaoszczędzić czas.

Co Wam pokazała współpraca z mBankiem?
Że upraszczanie komunikacji jest naprawdę warte zachodu, a prowadzone konsekwentnie – przynosi świetne efekty. mBank, z którym działamy od 2015 roku, był naszym pierwszym tak poważnym projektem prostojęzycznym. Wspólnie przecieraliśmy szlaki i szukaliśmy najlepszych rozwiązań. Wiemy już, że musi to być proces wielotorowy, wspierany przez ekspertów, ale oparty przede wszystkim na pasji liderów w organizacji.

Co jest najtrudniejsze w bankowym języku/komunikacji?
Hermetyczność języka, która często wynika z przekonania, że dzięki temu instytucja prezentuje się profesjonalnie i poważnie. Pracownicy celowo wznoszą zasieki z trudnych słów i chętnie się potem za nimi kryją. Staramy się pokazywać, że komunikacja bezpośrednia i serdeczna nie musi od razu oznaczać naszej kapitulacji. Przeciwnie: jest środkiem do budowania przewagi konkurencyjnej.

Jak wypada mBank? Przyznaliście nam niedawno pieczątkę „Językowy znak jakości”.
Zrobiliśmy to bez wątpliwości. To wyróżnienie pokazuje, że mBank czyni – i od lat robi to skutecznie – starania, aby język w organizacji, zwłaszcza ten skierowany do klientów, był poprawny, zrozumiały i przyjazny. Doceniliśmy konsekwentne wcielanie w życie zasad mKanonu – zbioru zasad, który już od wielu lat wyznacza pracownikom mBanku kierunek zmian językowych.

Jak zmienia się język w firmach? Czy widać pozytywne zmiany?
Zmiany dotyczą wielu wymiarów. Widać je w korespondencji, dokumentach czy nawet ulotkach, w sposobie komunikowania się z nami w placówkach, na infolinii, na stronach internetowych. Wspaniale, że udało się tu wpuścić tyle świeżego powietrza. Zapanowała moda na upraszczanie, a firmy dosłownie prześcigają się w pomysłach. Cieszymy się, że dzięki temu biznesowy świat zaczął naprawdę doceniać kompetencje polonistów.

Czy wprowadzenie prostego języka nie spowoduje, że ludzie nie będą potrzebowali wysiłku intelektualnego? Czy to nie jest dla nich na niekorzyść?
Właśnie dlatego nie mówimy o prostym języku, ale o efektywnej komunikacji. Ona wymaga zaangażowania, namysłu i dobrej woli obu stron, ale także pewnej wiedzy. Tymczasem upraszczanie kojarzy się trochę ze ślizganiem się po powierzchni, spłycaniem treści… Nic z tych rzeczy! Pamiętajmy, że w przyjaznej komunikacji chodzi nie tyle o wyrzucanie z tekstu strony biernej i kancelaryzmów, ile o budowanie dobrej relacji z odbiorcą.

Jaka jest przyszłość prostego języka? Czy ten trend będzie się utrzymywał?
Bardzo byśmy tego chcieli, dlatego kibicujemy wszystkim organizacjom, które decydują się na tego typu działania. Wymagają one zawsze odwagi i determinacji, ale też przynoszą wymierne korzyści. Za najważniejszą uznajemy zmianę myślenia o naszym partnerze w komunikacji. Dostrzeżenie w nim człowieka z konkretnymi potrzebami i uwarunkowaniami sprawia, że zaczynamy mówić po ludzku. To wszystkim wychodzi na dobre.

wyniki wyszukiwania