5 min.
Pasja, wsparcie, przyszłość – spojrzenie za kulisy poradni psychologicznej "To zależy"
ostatnia aktualizacja:
Monika Stasiak-Wieczorek, doświadczona przedsiębiorczyni, prowadzi własny gabinet, gdzie wspiera pacjentów w ich potrzebach. Jej firma to miejsce, w którym zdrowie psychiczne stawiane jest na pierwszym miejscu.
Moniko, czym się zajmuje twoja firma?
Prowadzę pracownię psychologiczną. Jest to szeroko rozumiana pomoc psychologiczna, diagnostyka, ale przede wszystkim terapia psychologiczna, indywidualna.
Czy odczuwasz różnicę między terapią prowadzoną osobiście a tą online?
Różnice są odczuwalne. Badania pokazują, że skuteczność obu form jest porównywalna, co jest pocieszające. Osobiście jednak trudno mi się przyzwyczaić do rozmowy z ekranem. Czuję, że brakuje mi bezpośredniego kontaktu z pacjentem i jego emocjami. Kilka razy zdarzyło mi się prowadzić terapię online przez dłuższy czas, a potem pacjentka odwiedziła mnie w gabinecie. Okazało się, że na żywo prezentuje się i zachowuje inaczej. Wolę widzieć pacjenta na żywo niż przez ekran, ale rozumiem, że to jest jakieś rozwiązanie.
Jakich klientów najczęściej obsługujesz?
Spotykam wielu ludzi. Myślę, że konkretne pogrupowanie byłoby trudne. Pracuję głównie
z dorosłymi, nie pracuję ani z dziećmi, ani z młodzieżą. Większość to kobiety, choć nie tylko. Jeśli chodzi o konkretne przypadki, to jest duża różnorodność.
Skąd wiesz, czego oczekują twoi klienci? Mówimy tutaj o klientach czy raczej o pacjentach?
W moim przypadku mówimy raczej o pacjentach. Co do oczekiwań – są różne. Wszystko zależy od problemu, z jakim przychodzą. Na pierwszych spotkaniach skrupulatnie ustalamy cele wizyty i ich oczekiwania. Potem realizujemy te cele. Wszystko zależy od tego, z jakim problemem pacjent się zgłasza – czy jest to kryzys, konkretny problem zdrowotny czy po prostu jakieś indywidualne potrzeby rozwoju.
Czy masz trudności z rozpoznawaniem potrzeb pacjenta? Ile czasu to zazwyczaj zajmuje?
Różnie. Czasami jest prosto, bo pacjent dokładnie wie, czego potrzebuje, a czasami jest tak, że te potrzeby dopiero się kształtują. Zdarza się też, że początkowe założenia się zmieniają w trakcie terapii. Jak większość rzeczy w psychologii, wszystko zależy od indywidualnych sytuacji. Stąd nazwa firmy – "To zależy".
Skąd pomysł na własną firmę?
Pracowałam na etacie i zajmowałam się różnymi rzeczami w życiu: pracowałam jako przedstawiciel handlowy, byłam kierownikiem regionu, zarządzałam różnymi grupami ludzi
i sprzedawałam różne produkty. Dla mnie praca w korporacji, gdzie siedzi się od godziny do godziny
i wykonuje te same czynności, czy to sprzedawanie wiertarek, czy czegoś innego, nie jest tym, co chcę robić.
Każdy klient to inny problem. Poza tym, oprócz pracy z klientem, czy też pacjentem, prowadzę szkolenia. Gdy potrzebuję zmiany, zajmuję się rekrutacją. Daje mi to dużą elastyczność
w pracy. Prowadzenie działalności to mój sposób na robienie wielu różnych rzeczy. Ale prawda jest taka, że w tej branży, jeżeli zamkniemy się w gabinecie z pacjentem, to nie da się tak pracować przez długi czas i zachować zdrowie. Trzeba też zadbać o siebie.
Jak długo myślałaś o założeniu własnej firmy?
Szczerze mówiąc, kiedy skończyłam studia i zaczęłam pracować z pacjentami w szpitalu, podobało mi się to środowisko, ale męczyło mnie siedzenie tam przez określoną liczbę godzin. Niezależnie od tego, czy miałam coś do zrobienia, czy nie, musiałam tam być. Wtedy już wiedziałam, że muszę coś innego wymyślić, bo taki model pracy mi nie odpowiada. Po około roku założyłam własną firmę.
Czy miałaś jakieś obawy związane z rozpoczęciem działalności?
Myślę, że miałam te same obawy, które ma większość osób zakładając własny biznes. Największym lękiem było, czy będę w stanie opłacić podatki, ZUS. W tej branży trudno przewidzieć, jakie dochody się osiągnie. Dlatego na początku nadal pracowałam w szpitalu, jednocześnie prowadząc działalność. Miałam pewny dochód i po godzinach pracy spotykałam się z pacjentami i rozwijałam swój biznes.
Czy jest coś, co cię zaskoczyło podczas prowadzenia firmy?
Definitywnie zmiany w przepisach. Ja tego nie śledzę na bieżąco. Mam wspaniałą księgową, która się tym zajmuje, ale ilość zmian, które powinno się śledzić, jest naprawdę ogromna. Zaskakująca jest cena wynajmu powierzchni. Kiedy chcesz wynająć miejsce, gdzie stoją dwa fotele, stolik i krzesło, koszty są ogromne. Musimy to uwzględnić, co skutkuje wzrostem cen naszych usług.
Co lubisz w byciu przedsiębiorczynią?
Elastyczny tryb pracy – to najważniejsze. Możliwość wprowadzania wszelakich zmian, różne rzeczy, które mogę wykonać. Uwielbiam to, że jestem sobie szefową i rano mogę ponegocjować dzień wolny ze sobą. To jest fantastyczne.
Dodatkowo jestem odpowiedzialna za swój budżet. Pracując na etacie budżet i przyszłość mojej rodziny oddaje w ręce pracodawcy, licząc, że będę miała prace i nikt z różnych względów nie zwolni mnie z dnia na dzień. Dla mnie pod tym względem działalność to forma zapewniania sobie bezpieczeństwa.
Jakie masz plany na przyszły rozwój firmy?
Chciałabym, żeby w moim gabinecie pracowało więcej osób pod moją marką. Marzy mi się organizowanie branżowych szkoleń czy warsztatów psychologicznych. Miałam ostatnio pomysł na stworzenie specjalnej strefy wsparcia dla kobiet
w trudnych sytuacjach. Wiem, że moi pacjenci mają na to zapotrzebowanie. Mam wiele pomysłów.
Jakie rady dasz osobom, które planują założenie własnej działalności?
Myślę, że ważne jest podejście stopniowe. Nie rzucać się na głęboką wodę od razu, ale robić to etapami. Jeśli ktoś pracuje gdzieś na etacie i myśli o własnej działalności, warto zaczynać małymi krokami np. zmniejszyć etat i zaczynać rozwijać swoją działalność.
mBank S.A. nie ponosi odpowiedzialności za stosowanie w praktyce informacji objętych powyższym materiałem. Materiał niniejszy ma charakter informacyjno – marketingowy i nie stanowi porady prawnej ani podatkowej.