"Nie, nie i jeszcze raz nie – powiedział Martin, wstając. Przeciągnął się i pokręcił głową."
Szybko minąłem kuchnię i wbiegłem po schodach do swojego pokoju. Próbowałem się uspokoić powtarzając w myślach usłyszaną na angielskim formułkę take it izzy. Ale jak się opanować? Wszystko zapięte na ostatni guzik i co? NIco! Superokazje nie lubią się powtarzać. Nagły wyjazd rodziców i związany z tym brak gotówki potrafi zniweczyć nawet kilkumiesięczne przygotowania.
Muzyka grająca w pokoju akurat umilkła. Szukając zagubionego w labiryncie gazet i książek przewodnika zobaczyłem zamyśloną minę Primosza. Nie miałem zamiaru pozwolić kocurowi na strzelenie kolejnego głupstwa. On jednak przyglądał się moim gorączkowym poszukiwaniom tym szczególnym spojrzeniem, zwiastującym nadejście burzy. – Nie dziś- powiedziałem i już chciałem odwrócić głowę, gdy moją uwagę zwróciła spadająca wprost na jego głowę gazeta. Kot prychnął i skoczył na stos farb. Rozkołysane puszki przez moment jakby się zastanawiały czy spaść, następnie kaskadą kolorów pokryły podłogę. Zrezygnowany znów znalazłem się w kuchni. Zwariowany kocur, oddalajaca się wizja długo wyczekiwanej podróży, a co najważniejsze brak gotówki nie zapowiadały nic dobrego. Nie łatwo być szesnastolatkiem. Izzy boy, może znajdzie się jakieś rozwiązanie?…
Cdn.
Czy wiesz, jaką książkę czytał bohater? Pisz: konkurs@izzybank.pl
Dla trzech pierwszych osób, które udzielą prawidłowej odpowiedzi, kubki Izzy.
powrót
Take it izzy? Łatwo powiedzieć!