powrót

Najważniejszym elementem jest poznanie siebie i słuchanie rynku

Jak informowaliśmy, 18 października 2014 r. w warszawskim Novotel Forum odbędzie się bezpłatna konferencja Trader's Day.

W oczekiwaniu na ten dzień, zapraszamy na wywiad z Jimem Poniatem - traderem z Kanady, gościem Trader’s Day.

Pawel Śliwa: Jim, zdradź nam jak długo inwestujesz na rynkach?

Jim Poniat: No cóż, od samego początku jestem związany z rynkiem Forex - z rynkiem który do dzisiaj mnie fascynuje. Moja przygoda z inwestowaniem zaczęła się na początku lutego 2005 roku. To już ponad 8 lat.

A jak zacząłeś swoją przygodę z inwestowaniem?

W lokalnej, kanadyjskiej gazecie znalazłem reklamę o seminarium poświęconemu inwestycjom na rynku walutowym. Jak do tej chwili nigdy nie pociągały mnie inwestycje na giełdach. Coś jednak mnie zaintrygowało w tej materii, coś trudnego do wytłumaczenia. Pod koniec prezentacji organizator powiedział o szkoleniu...cena 8000$. Jak zwykle, pomyślałem –wstawia bajer żeby wyciągnąć forsę. Nawiasem mówiąc - facet zniknął z zebraną forsą... Jednak po powrocie do domu, włączyłem komputer i zacząłem czytać na temat Forexu. - to jednak jest prawda, tutaj można zarobić! Zacząłem ściągać informacje z internetu, drukować, kupować mnóstwo książek, strategie, otwarcie pierwszego konta, pierwsze zarobki, byłem w raju... Niestety przyszły pierwsze rozczarowania, czystka mojego i kilku klientów konta...Sprowadziła mnie na ziemię. To był dla mnie ogromny szok.

Jacy inni traderzy cię inspirowali?


Pierwszym idolem inwestycyjnym był oczywiście George Soros, jego życiorys i w jaki sposób zarobił niebotyczna forsę na Funcie Brytyjskim, na pewno jest inspiracją dla każdego.
Steven Nison -  dla mnie niesamowite jak precyzyjnie określa sytuacje na wykresach czytając tylko świece. Bill Williams, jest dla mnie największym idolem - dopiero po przeczytaniu jego dwóch książek ( chyba ze 100 razy) oraz udziale w jego kursie, zrozumiałem co tak naprawdę jest najważniejszym elementem układanki nazywanej tradingiem. Cytat Billa "Want what the market wants", całkowicie zmienił moje podejście do tradingu. Zamiast pisać automaty(EA), tworzyć nowe wskaźniki, zacząłem stosować techniki Billa - no i wreszcie zaczęły się tak bardzo oczekiwane stałe sukcesy.

Jak tworzyłeś swoja strategię? Czy Twój trading zmienił się na przestrzeni lat?

Życie tradera to stały, ewolucyjny proces zmiany stylu, techniki, systemów czy też strategii, jakie stosujemy. Kiedy zaczynamy naukę nie mamy pojęcia (lub też nie słuchamy porad) jak powinien wyglądać stosowany system. System powinien być dopasowany do naszej psychiki. To co dla mnie pracuje doskonale, innej osobie może zupełnie nie pomagać. Moje pierwsze wykresy wyglądały jak choinka - mnóstwo wskaźników. Następnie system Billa Williamsa. Widać było,wszystko jak na dłoni, gdzie mogę otworzyć pozycję, gdzie zamknąć. Przyjąłem zasadę że potrzebuję tylko tego co jest najbardziej niezbędne dla mnie. Teraz używam tylko linii trendu wraz z metodą 4 linii. Praca nad tymi technikami zajęła mi trzy lata. Zauważyłem kilka fenomenów na rynku -  jak cena reaguje w odniesieniu do linii trendu. Tzw. "Price Action" jest niesłychanie ryzykowana i według mnie nie posiada wystarczającej ilości informacji, brakuje w niej odczytu momentum i rozpędu trendu - jak wiesz cena jest już końcowym efektem całej sekwencji elementów wchodzących w skład trendu.

Co jest wg Ciebie najważniejsze w inwestowaniu i dlaczego?

Według mnie najważniejszym elementem tradingu jest poznanie siebie i "słuchanie" rynku.
Czytanie wykresów jest jak nowy egzotyczny język, jeśli się go nauczysz poprawnie to sukces murowany. Szukałem Świętego Graala - bezskutecznie. Dopiero kiedy poznałem samego siebie (ogromne wyzwanie), zmienił się mój styl handlu - zauważ ze nie używam słowa gra. Dotyczy to również życia codziennego. Jest mnóstwo książek na temat psychologii tradingu, ale autorzy nie podają dokładnych metod, są opisane ogólne tematy.
Wypracowanie poprawnej psychiki to 90% sukcesu - może to jest ten Święty Graal?
Jest powiedzenie "Osoba z doskonałą dyscypliną i z mierną strategią osiągnie lepsze wyniki niż osoba, która nie posiada dyscypliny ale ma doskonały system”. To chyba nie potrzebuje wyjaśnień.

Czy inwestorzy w Kanadzie, USA i Polsce różnią się od siebie?

Hmm, nie zastanawiałem się nad tym, ale chyba nie. Każdy z nas czy to Polak, Amerykanin, Kanadyjczyk dąży do tego samego celu - sukces w tradingu, zyski, spełnienie marzeń, niezależność finansowa. Każdy z nas jest indywidualnością i nie ma to nic wspólnego z narodowością.

Czego żałujesz na przestrzeni ostatnich lat?

Dlaczego nie poznałem tradingu rynku Forex wcześniej!?

Jak zareagowałeś na wydarzenia 2008 roku?

Wszędzie było słychać o ogromnych problemach finansowych, ale rynek był wspaniały, dzienne ruchy dochodziły do 150,  200pipsów (dzisiaj wygląda to gorzej). Życie w Toronto toczyło się tak samo tak jak przed 2008 rokiem. Wiec to nie miało żadnego wpływu na moje życie tradera.

Dobre rady dla przyszłych inwestorów?

Jest ich mnóstwo :-) Przede wszystkim poznanie siebie samego, swoich słabości i siły - jest kluczem do sukcesji nie tylko w tradingu. Język jakim rozmawiamy ze sobą samym. Starajmy się nie komplikować już i tak zagmatwanego życia.
Jeśli chodzi o system - dopasuj go do siebie, tak abyś czuł się swobodnie i pewnie, aby analiza nie trwała więcej jak 3 minuty. To co robi z nas doskonałych traderów to wiara we własne siły, wytrwałość w dążeniu do sukcesu no i oczywiście zdobyte doświadczenie. DYSCYPLINA jest niezbędna w tym zawodzie.
Znajdź sobie mentora, który ma już za sobą przebytą drogę ewolucji tradera.
Zrób sobie test tradera, to jest pierwszy krok do poznania siebie samego.
Napisz sobie plan tradingu - w punktach, w prostym języku. Kiedy robisz analizę - odfajkuj każdy punkt, wtedy wyrabiasz w sobie dyscyplinę handlu i jesteś pewny iż działasz według systemu.

Z Jimem Poniatem rozmawiał p. Paweł Śliwa, DM mBanku.

A o tym jak Jim Poniat trafił do Kanady i jaki ma trackrecord opowie sam na Konferencji Trader’s Day.